wtorek, 14 października 2008

Mala gastronomia, duże klopoty...


Tak mówią. Na razie jest w porządku, podchodzimy do tego z poczuciem humoru i z uśmiechem na twarzy. Jesteśmy na etapie kompletowania zezwoleń, pozwoleń, koncesji, licencji itp.


Lokal, dzięki Wojtkowi, Panu Tadeuszowi i Panu Kazimierzowi nabiera kształtów.


Spod brzydkiego tynku wylonil się piękny, ceglany sufit, a na ścianie pojawiło "okienko".






Brak komentarzy:

Powered By Blogger